Wiersze Krystyny Dymet – Światowy Dzień Poezji

Nie wiem, co to poezja,
nie wiem, po co i na co,
wiem, że czasami ludzie
czytają wiersze i płaczą,
a potem sami piszą,
mozolnie i nieudolnie,
by od dławiącej ciszy
łkające serce uwolnić.

Władysław Broniewski

Święto obchodzone corocznie 21 marca, ustanowione przez UNESCO jesienią 1999 roku.

Główne uroczystości tego święta odbywają się w Paryżu.

Celem tego dnia jest promocja czytania, pisania, publikowania i nauczania poezji na całym świecie.

UNESCO zadeklarowało, że ten dzień ma „dać nowy impuls, aby docenić poezję oraz poprzeć krajowe, regionalne i międzynarodowe ruchy poetyckie”.

Źródło: Wikipedia

 

Z okazji tego dnia przedstawiamy poezję naszej lokalnej autorki

Pani Krystyny Dymet.

 

Jestem

Kim jestem? Nie wiesz? Powiem Ci;

Jestem jak ta zima,

Płatkiem śniegu spadającym z nieba,

Jestem grudą zamarzniętej ziemi,

Kryształkiem lodu w strumieniu,

Niby martwa ale żywa,

Biały puch mnie okrywa.

Jestem wiosną budzącą się do życia,

Skowronkiem wznoszącym się do nieba,

Jestem wonną zielenią w koronie drzewa,

Pąkiem kwiatów, trelem ptaków i żab rechotaniem,

Radosnym sercem migotaniem.

Jestem gorącym latem,

Dojrzałym kłosem zbóż na oceanie niwy,

Jestem barwną tęczą na niebie,

Słodką truskawką w ogrodzie,

Burzą z piorunami i kochanką w potrzebie.

Jestem szarą jesienią,

Siedem pełnych dojrzałych owoców,

Jestem astrą, chryzantemą rosnącą w ogrodzie,

Deszczem i wiatrem hulającym w zagrodzie,

Kolorowym liściem spadającym z drzewa,

Ptakiem, który odlatuje do nieba.

01.02.2022r.

 

Wspomnienia

Bywają takie dni, gdy smutek serca dosięga

I choć na karku jesień życia się ściele,

To w duszy pragnę zatrzymać lata promienne.

Biegnę bez tchu do wspomnień młodości

Chce chłonąć każdą cząstkę niewypowiedzianych marzeń

Chociaż wiem, że to się już nigdy nie zdarzy.

 

Błądzę w obłokach, biegnę po kwitnących łąkach

Czego szukam? Już nie wiem. Co było, minęło, nie wróci,

Choć moja dusza pieśń radosną nuci.

 

Słońce chowa się za horyzont, księżyc wychynął zza chmury,

Nie słychać śpiewu ptaków, tylko myśli wciąż tańczą w mej głowie

– oto nastał czas emerytury.

 

Piękne wspomnienia tylko w sercu zostawią, nastał dobry czas!

Nie krępuje mnie już żadna praca, żyję sobie jak ptak wolny,

Być seniorem się opłaca!

06.11.2021r.

 

 

 

 

 

Nie wiem czego dzisiaj chcę,

Jakąś tęsknotę w sobie mam,

Pozbierać myśli swoje muszę

I schować na dnie swojej duszy.

 

Siedzę i płaczę, myślę, że wariuję,

jesienna chandra mnie dopadła,

Ta pora roku mi nie sprzyja

I jeszcze korona wirus się rozwija!

 

Muszę odrzucić złe nastroje,

Pomyśleć o innych: dzieciach, wnukach,

Tak bardzo chciałabym im pomóc,

Ale wciąż czuję swoją niemoc.

 

Czy jeszcze kiedyś będzie normalnie?

Gdzie wszyscy razem się spotkamy,

I jak dawniej przed naszym domem,

Poddamy się lawinie wspomnień.

02.11.2020r.

 

 

Sanatorium

Kiedy starość w pas się kłania,

Myślę – dosyć narzekania!

Czas pomyśleć o swym zdrowiu,

Wybrać się do sanatorium.

 

Wniosek szybko wypełniłam,

Do NFZ-tu przedłożyłam,

Czekam roczek, drugi minął,

Wreszcie w trzecim termin wpłynął.

 

Kopertę z NFZ-tu szybko otwieram,

Serce na chwilę w piersi zamiera,

Gdzie to się trafi pobyt mój?

To góry kochane! – Piwniczna Zdrój!

 

Teraz pakowania nadszedł czas,

Do sanatorium jadę pierwszy raz,

Co tu się przyda?, a co nie?

Same rozterki trapią mnie.

 

Wreszcie wyruszam spakowana

Swoim hyundaiem z samego rana,

A gdy szesnastą zegar wybimba,

Melduję się w sanatorium „Limba”.

 

Na drugi dzień już od rana,

Karta zabiegów jest rozpisana,

Krioterapia, jonoforeza borowinowa,

Intervac i gimnastyka obowiązkowa.

 

A po południu każdego dnia,

wycieczki mamy gdzie tyko się da,

wypady wzdłuż rzeki jednośladem,

bo Piwniczna to miasteczko nad Popradem.

 

Jest tu pan Mariusz, przewodnik genialny,

Zawozi nas do Słowacji na wody termalne,

Zwiedzamy Muszynę, Krynicę, Beskid Sądecki,

Wieczorem tańczymy taniec zbójecki.

 

Tu nie obchodzi cię żadne sprzątanie,

Ani codzienne gotowanie,

Posiłki, spacer, zabiegi z planem

Przyniosą zmianę nad serca stanem.

 

I tak minęły mi trzy tygodnie,

Ze Zdrojem trzeba pożegnać się godnie,

więc do kawiarni na wieczór gnam,

przy drinku i tańcu się powyginam.

 

Piwniczna morał tu dopisała,

Jestem zdrowa i happy cała!

I wszystkim życzę tego samego,

pobytu w sanatorium udanego!

24.11.2021r.

 

 

Na obczyźnie

Gdzieś daleko, w kraju tulipanów,

Przyszło mi przeżyć miesięcy parę

I chociaż tęskno bywało nieraz,

Z lekką nostalgią wspominam teraz.

Codzienny spacer wśród drzew zieleni

Nad kanał, w którym rak się czerwieni,

Tu kózka, kaczka oraz łabędzie

Pierwszeństwo zawsze mają wszędzie.

 

I czas spędzony z wnukiem kochanym,

To balsam dla duszy był niesłychany,

A gdy czasami wigor zawodził,

Uśmiech dziecięcy mi wynagrodził.

 

Bycie babcią to wielka sztuka,

Umieć wysłuchać każdego wnuka,

Zrobić pierogi na drugie danie

I naleśniki na śniadanie.

 

Teraz już jestem w ojczystym kraju,

Wśród łąk zielonych, pól urodzaju,

Wśród mi najbliższych, gdzie każdy kąt

Mi przypomina, że jestem stąd.

22.05.2021r.

 

Jesień 2020

Za oknem szaro i ponuro,

To jesień przyszła nieproszona,

Słońce schowało się za chmury

I trochę czuje się …zgorszone.

 

Wiatr tańcząc twista na chodniku,

Kolorowe liście pozamiatał,

Musnął też jeszcze w jagodniku,

Z jesiennym deszczem się pobratał.

 

Nie taka jesień miała przyjść,

Pełna strachu, niepokoju,

Nawet do kina nie można wyjść,

Siedzisz zamknięta w swym pokoju.

Ludzie ukradkiem przemykają,

Jak zwierzę w lesie wystraszone,

Czy takie czasy nas czekają,

Że każdy idzie w swoją stronę?

 

Maseczka, dystans, dezynfekcja

I tak codziennie i tak bez końca,

Dla nas, dla świata bolesna lekcja,

Czy znajdzie się kiedyś ludu obrońca?

02.11.2020r.