Zapusty na Kujawach. Przepis na pączki z 1904 r.

 

Okres karnawału, inaczej zwany zapustami, a zatem czas pomiędzy świętem Trzech Króli a Środą Popielcową jest dość szczególny w kulturze niemal każdego europejskiego kraju.

Zwyczaje karnawałowe różnią się z zależności od państwa, a nawet od konkretnego regionu.

Jeśli chodzi o tradycyjne zwyczaje karnawałowe w Polsce, mogą występować różnice pomiędzy zapustami na Kaszubach a na Kujawach.

 

 

 

 

Zapusty

                    Zwyczaje zapustne w dużym stopniu przetrwały do dzisiejszych czasów i są kultywowane na większości obszaru Kujaw. Odbywają się one w okresie przedwiosennym, związane są z przełomem karnawałowo-wielkopostnym. Zawierają one wiele elementów, mających na celu zapewnienie urodzaju i wszelkiego dostatku oraz stanowią swego rodzaju wypędzenie nieprzychylnej człowiekowi zimy. Przejawiają się one na dwóch płaszczyznach działań – magicznej i społecznej.

                         Działania o charakterze magicznym to przede wszystkim barwne i głośne korowody zapustnych przebierańców – przede wszystkim maszkar zwierzęcych – które obchodziły wsie (zwykle od „tłustego czwartku” do wtorku zapustnego), zbierając datki, składając życzenia wszelkiej pomyślności i zapraszając wieczorem do karczmy na tzw. zabawę podkoziołkową, która kończyła okres karnawału. Wśród zwierząt znajdowały się te, które symbolizowały życie i wegetację – „koza”, „bocian”, „koń” i „niedźwiedź”. Całości dopełniały specyficzne zachowania postaci z korowodu – tańce, skoki, bodzenie, szczypanie itd., którym towarzyszyły głośne dzwonki mające na celu odpędzenie wszelkiego zła, a szczególnie zimę.

      Drugi element obrzędu, czyli wspomniana zabawa podkoziołkowa, miała wyraźny wymiar społeczny. Musieli się na niej pojawić wszyscy młodzi, którzy zwlekali z zamążpójściem lub ożenkiem. Młode panny przez cały rok zbierały drobne monety, które następnie wrzucały do specjalnego talerza, aby wykupić sobie taniec z jednym z chłopców. Na tym talerzu, ustawionym przed kapelą, znajdowała się mała figurka tzw. naguska, czyli chłopca lub koziołka, symbolizująca męską płodność. Czasem nazywana ona była po prostu podkoziołkiem.

Bywało, iż zabawa podkoziołkowa przeradzała się w zwyczaj o nazwie „zabijanie grajka” (szczególnie popularny na Kujawach Zachodnich). Ten swoisty rytuał polegał na wywiezieniu muzykanta z zabawy podkoziołkowej na taczce poza granice wsi, gdzie na głowie rozbijano mu garnek z popiołem, a w pobliżu wypuszczano czarnego kota symbolizującego uchodzącą duszę „zabitego” grajka. Stanowiło to znak nastania popielcowej środy, która rozpoczynała wielki post.

W czasie okresu międzywojennego nazwa „podkoziołek” została zastąpiona „kozą” i w takiej formie przetrwała do dziś. Zwyczaj jest nadal kultywowany i choć podlega z biegiem lat pewnym modyfikacją, to jest przejawem autentycznego, żywego folkloru na Kujawach. Szczególnie interesujące grupy przebierańców działają obecnie we Włocławku, Szymborzu, Ciencisku i Kruszwicy.

 

 

 

   Tłusty czwartek

           W czasie tak zwanych zapustów polskie stoły uginały się od jedzenia, jednak punktem kulminacyjnym zawsze był tłusty czwartek. Wypada on niezmiennie w ostatni czwartek przed Środą Popielcową. Ideą tego dnia było spożywanie szczególnie tłustych rzeczy, a ponieważ przez cały karnawał jadano różnego rodzaju mięsa, w tym dniu dodatkowo zjadano również pączki z wielorakim nadzieniem. Oprócz pączków w domach wyrabiano także tradycyjny chrust, dziś znany pod nazwą faworków. Zgodnie z tradycją karnawałową, w tłusty czwartek należy zjeść przynajmniej jednego pączka, aby zapewnić sobie powodzenie i szczęście przez kolejny rok.

 

 

Popielec

W środę popielcową, po zakończeniu okresu karnawału, następowało na Kujawach „wywożenie młodych mężatek lub żeńcowych”. Zwyczaj ten polegał na tym, iż kobiety, które dopiero co wyszły za mąż były przyjmowane do grona doświadczonych mężatek – podkreślał on zmianę statutu społecznego tych kobiet. Specjalnie na tą okazję grupa zamężnych kobiet stroiła wóz w różnorakie chusty, wstążki i firanki, którym później młode mężatki dojeżdżały do karczmy, aby się wykupić stawiając wódkę. Początkowo zwyczaj ten dotyczył jedynie kobiet, jednak później, kiedy charakter zwyczaju stał się bardzie zabawowy, przypadła rola i mężczyznom, którzy przebrani w kożuchy i groźne maski pilnowali, aby mężatka nie uciekła w drodze do karczmy. W związku z naciskami Kościoła Katolickiego zwyczaj ten w wielu miejscach został przeniesiony na wtorek zapustny, gdyż uznany za sprzeczny z powagą zaczynającego się postu.

 

 

 

                        W Środę Popielcową katolicy rozpoczynają czterdziestodniowy post. Liczba 40 stanowi w Piśmie Świętym wyraz pewnej dłuższej całości, czasu przeznaczonego na jakieś konkretne zadanie człowieka lub zbawcze działanie Boga. W Wielkim Poście Kościół odczytuje i przeżywa nie tylko czterdzieści dni spędzonych przez Jezusa na pustyni na modlitwie i poście przed rozpoczęciem Jego publicznej misji, ale i trzy inne wielkie wydarzenia biblijne: czterdzieści dni powszechnego potopu, po których Bóg zawarł przymierze z Noem; czterdzieści lat pielgrzymowania Izraela po pustyni ku ziemi obiecanej; czterdzieści dni przebywania Mojżesza na Górze Synaj, gdzie otrzymał on od Jahwe Tablice Prawa.

Okresy i dni pokuty są w Kościele katolickim specjalnym czasem ćwiczeń duchowych, liturgii pokutnej, pielgrzymek o charakterze pokutnym, dobrowolnych wyrzeczeń, jak post i jałmużna, braterskiego dzielenia się z innymi, m.in. poprzez inicjowanie dzieł charytatywnych i misyjnych. Z liturgii znika radosne „Alleluja” i „Chwała na wysokości Bogu”, a kolorem szat liturgicznych staje się fiolet. Istotą pozostaje przygotowanie wspólnoty wiernych do największego święta chrześcijan, jakim jest Wielkanoc.

 

Przepis na przepyszne pączki

Składniki

  • Ulubiona konfitura do wypełnienia pączków
  • 1 l oleju rzepakowego do smażenia pączków
  • 60 g masła
  • 4 szt żółtek
  • 60 g cukru pudru
  • 30 g świeżych drożdży
  • 250 ml mleka
  • 500 g mąki

Przygotowanie

  1. Podgrzewam 200 ml mleka i jak jest już gorące, wlewam je do 200 g przesianej mąki. Mieszam wszystko i odstawiam na bok, aby mąka ostygła. (Podobno dzięki temu nasze pączki nie będą tak mocno nasiąkać tłuszczem)
  2. W osobnym naczyniu, do 50 ml ciepłego mleka (nie może być gorące, musi być letniej temperatury) dodaję drożdże i zostawiam je na ok. 10 minut. Do rozczynu dodaję też przestudzoną już i wymieszaną z mlekiem mąkę. Mieszam wszystko i odstawiam aby rozczyn z ciastem zaczął już pracować (na ok. 20 minut)
  3. 4 żółtka ubijam mocno z cukrem pudrem „do białości”. W między czasie podgrzewam w rondelku masło klarowane i zostawiam je aby przestygło.
  4. Do ciasta dodaję ostudzone masło klarowane, ubite z cukrem pudrem żółtka i resztę mąki. Wyrabiam ciasto dokładnie, póki nie będzie swobodnie odchodzić od rąk. Umieszczam na misce czystą, suchą ściereczkę i odstawiam ciasto do wyrośnięcia na co najmniej 30 minut. Można tę miskę wsadzić do garnka z ciepłą wodą – wtedy ciasto szybciej wyrośnie.
  5. Wyrośnięte ciasto wykładam na stolnicę i nadaję mu kształt wałka. Nożem odcinam kawałki ciasta (każdy kawałek waży mniej więcej 80g) i formuję rękoma zgrabne kulki.
  6. Ułożone na stolnicy pączki przykrywam suchą ściereczką i zostawiam je do wyrośnięcia. Zajmie to ok. 30 minut.
  7. W garnku z szerokim dnem podgrzewam 1 litr oleju. Jak olej jest już gorący wrzucam kilka pączków. Ważne, żeby pączki się nie dotykały – wtedy będą mogły spokojnie się usmażyć.
  8. Smażę pączki do tego momentu, aż nabiorą ładnego, brązowego koloru. Następnie przewracam je na drugą stronę za pomocą drewnianego patyczka. Smażenie trwa kilka minut.
  9. Pączki wykładam na ręcznik kuchenny za pomocą łyżki cedzakowej.
  10. Ostudzone pączki szprycuję za pomocą strzykawki ulubioną konfiturą.

Treść oryginalna przepisu z 1904 roku

Funt mąki zaparzyć pół kwartą gorącego mleka i rozbijać aż ostygnie; wlać 1/4 funta drożdży, rozczynionych w kwaterce letniego mleka i wsypać jeszcze funt mąki; ciasto wymieszać kilka razy i odstawić, żeby podrosło. Tymczasem 10-12 żółtek ubić z 1/2 funtem pudru, dodać łut tłuczonych nieobieranych gorzkich migdałów, 1/4 laski tłuczonej wanilii lub trochę tartej skórki cytrynowej; Żółtka ubić doskonale aż do białości, następnie je wlać do rozczynu, dosypać jeszcze pół funta lub więcej mąki, aby ciasto było gęste i wlać 1/2 funta sklarowanego masła, wyrabiająć ciasto póki od ręki odstawać nie będzie, wreszcie postawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Jak tylko ciasto wyrośnie, wyłożyć je na stolnicę, rozwałkować ręką długi wałek, a maczając w mące mały kieliszek, wyrzynać pączki, na które zaraz nakładać konfitur lub powideł, obrównać i pozostawić je aż podrosną. Smażąc, rzucać po kilka pączków na rozpaloną fryturę lub szmalec wieprzowy. Wyjmując je łyżką durszlakową, obsypać cukrem i układać na półmisku. Pączki parzone mają tę zaletę, że nie nasiąkają tłuszczem.1904r., Marta Norkowska

Przepis na pączki pochodzi ze strony: https://przepisytradycyjne.pl/paczki/

 

Smacznego:)